Z Nowym Rokiem postanowiłam zrealizować swoje marzenie:) zapisałam się na zajęcia z ceramiki! Namówiłam jeszcze kilka osób i tym sposobem raz w tygodniu na 3 godziny zatracamy się w świecie gliny!!!
Przygoda świetna:) jeszcze czekamy na P., aż dołączy do naszej grupy:)
Przedstawiam Wam moje pierwsze "dzieła":)
|
Zestaw koronkowy, czarno-czerwony. (szkliwa spożywcze) |
Glina niczym sutasz uczy cierpliwości:) bo na gotowy- poszkliwiony produkt trzeba poczekać ok. 3-4 tygodni. Ale ile to oczekiwanie niesie ze sobą radości,
wiem tylko ja!
|
Miseczka, lepiona ręcznie z wałeczków w kształcie ślimaków. Szkliwo - sumatra. |
3-4 tygodnie to czas, który potrzebny jest na zrealizowanie swojego pomysłu.
(oczywiście chodząc na zajęcia 1 raz w tygodniu:)
1 etap. Lepienie z gliny swojego "dzieła", które odstawiamy na tydzień do wyschnięcia.
2 etap. Po tygodniu, gdy przedmiot jest całkowicie suchy, wstawiamy go do pieca!
3 etap. Otrzymujemy biskwit (=produkt po pierwszym wypale, nieszkliwiony).
- możemy zostawić go w takiej postaci
I tu zaczyna się największa zabawy w kolory, wzory i możliwości!
Ten talerzyk powstał na samym początku! Kwadratowy, miał (miał, bo trafił już w dobre, artystyczne ręce:) ok. 20x20 cm. Zdobiony motywem koronki. (szkliwa spożywcze: czarne, czerwone z efektem.)
Na każdych zajęciach odkrywam coś nowego!
Glina pozwala na stworzenie niesamowitych rzeczy:) ...co tydzień co raz lepszych!
Odważyłam się Wam pokazać te wszystkie rzeczy, ale mam świadomość że do doskonałości jeszcze baaaaardzo daleko:)
...i mnóstwo nauki przede mną!